?>
Filia Stolec
Dawne pieśni cechowe zabrzmiały w Filii w Stolcu.
Wpisany przez Administrator    czwartek, 19 listopada 2020 23:00   

23 października w Filii GCKiB w Stolcu Tanowskie Bractwo Śpiewacze zaśpiewało najciekawsze Pieśni Przemysłowców w specjalnym koncercie dla mieszkańców. Był to ostatni moment, kiedy jeszcze mogliśmy wspólnie się spotkać.

"Mularz, furman, medyk, a także piwowar i rzeźnik – to dawne zawody, których zwyczaje odeszły już niestety w mrok historii. Dzięki odnalezionemu w archiwum Polona.pl „Śpiewnikowi dla Przemysłowców” udało się odnaleźć bezcenne zapisy nutowe i teksty dawnych pieśni cechowych.

Muzycy z Bractwa uważają, że w naszym regionie, które z oczywistych powodów nie ma tradycyjnej muzyki opartej na regionie, tym bardziej należy szukać tożsamości muzycznej w osobistych historiach i doświadczeniach zawodowych członków zespołu. To szansa nie tylko na „nowe życie” dawnych zapomnianych utworów, ale przede wszystkim otworzenie męskich tradycji śpiewaczych i potrzymanie więzi społecznych – szczególnie w czasie pandemii. Świetlica w Stolcu to już tradycyjne ulubione miejsce spotkań muzycznych muzyków z Tanowa. Wśród członków bractwa są między innymi doświadczony murarz i architekt, dlatego jedną z pierwszych nagranych pieśni jest „Piosnka mularska”. Oprócz niej powstał także brawurowo zaśpiewany mroczny „Rzeźnik”, „Piwowar”, „Medyk” oraz „Furman”, który jest swego rodzaju hołdem muzyków dla Stanisława Jopka - „Pierwszego Furmana Rzeczypospolitej”. Bractwo zdecydowało, że nie będzie odtwarzać dokładnie zapisu nutowego w śpiewniku, ale przygotuje własne interpretacje muzyczne utworów. Aranżacji wielogłosowej na chór męski podjął się znany szczeciński kompozytor Paweł Kornicz, a instrumentalne partie przygotował i nagrał Marek Kruszyński." - tak opisał nam pieśni oraz wspólną pracę dyrygent Piotr Biniek. Mamy nadzieję, że już niedługo będziemy ponownie mogli gościć u nas muzyków z Tanowskiego Bractwa.

Koncerty i nagrania realizowane były w ramach projektu muzycznego "Stare Pieśni Przemysłowca" jako budowa tożsamości muzycznej Bractwa Śpiewaczego z Tanowa.”, dofinansowanego ze środków budżetu powiatu polickiego na rok 2020 i ze środków otrzymanych z budżetu województwa zachodniopomorskiego.

Autor: Luiza Supernak



wprowadził: administrator

 
Grzybobranie w Stolcu
Wpisany przez Administrator    środa, 28 października 2020 23:00   

Dnia 17 października filia GCKiB w Stolcu wspólnie z Leśnictwem Poddymin zorganizowała dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych mieszkańców Stolca wspólne „Grzybobranie”. Grzyby zbieraliśmy w lesie niedaleko Dobieszczyna. Uczestnicy podzieleni zostali na dwuosobowe zespoły. Zadaniem uczestników było zebranie największej ilości grzybów jadalnych. Zebrane grzyby były ważone, ponieważ zbiory były tak duże, że liczenie sztuk zajęłoby zbyt dużo czasu. Wszyscy uczestnicy zabawy otrzymali słodkie nagrody.

Mieliśmy kącik gastronomiczny z gorącą herbatą, kawą oraz ciastem czekoladowym. Piekliśmy też kiełbaski przy ognisku. Przygotowana była także strzelnica, gdzie celem były kubeczki napełnione wodą. Młodzież nadzorowała z dorosłymi próby strzelania z wiatrówki młodszych uczestników, którym szło świetnie. Pomimo chłodu i deszczowej pogody,wszyscy świetnie się bawili. Najcenniejsze było integrowanie się uczestników. Nie możemy doczekać się kolejnej wspólnej zabawy w plenerze.

Autor: Luiza Supernak



wprowadził: administrator

 
Warsztaty kulinarne - CHLEB WIELOZIARNISTY
Wpisany przez Administrator    poniedziałek, 26 października 2020 23:00   

W filii Gminnego Centrum Kultury i Bibliotek w miejscowości Stolec w każdy piątek organizujemy warsztaty kulinarne. Biorą w nich udział dzieci, młodzież oraz dorośli. Pieczemy ciasta, torty, gofry, robimy desery, smażymy, gotujemy. Robiliśmy już chyba wszystko w naszej klubowej kuchni... Były naleśniki, pączki, faworki, racuchy, sałatki, różne rodzaje pierogów: z serem, z kapustą i grzybami, z samymi grzybami, z jagodami, z borówkami, były też i knedle ze śliwkami, frytki i wiele innych potraw. Za każdym razem jest to ogromna frajda, dla dzieci przede wszystkim. Niektóre z nich na naszych zajęciach właśnie po raz pierwszy obierały ziemniaki, kroiły warzywa, próbowały różnych smaków :)

Podczas ostatnich warsztatów piekliśmy chleb. Podamy Wam prosty przepis na bardzo smaczny chleb:

CHLEB WIELOZIARNISTY:

-1 kg mąki krupczatki
-6 łyżek siemienia lnianego
-6 łyżek łuskanego słonecznika
-1 szkl. otrąb pszennych lub razowych
-3 łyżki sezamu
-2 łyżki pestek dyni
-2 łyżki soli
-5 łyżek cukru
-50 g świeżych drożdży
-1 l ciepłej wody (nie za gorącej, żeby nie zaparzyć drożdży)

W garnuszku lub dzbanku rozmieszać drożdże z ciepłą wodą. W dużej misce wymieszać pozostałe składniki i dodać mieszankę wody i drożdży. Wymieszać łyżką do połączenia się składników i odstawić na 20 - 30 minut do wyrośnięcia. Wymieszać ponownie i przełożyć do blaszek wysmarowanych tłuszczem i wysypanych płatkami owsianymi. Poczekać aż ciasto wyrośnie posypać ziarnami i piec około 1 godziny w temperaturze 220-230 stopni. Smacznego !

Autor: Luiza Supernak



wprowadził: administrator

 
Leśny biwak – jak go przygotować przy najmniejszej ingerencji w ekosystem.
Wpisany przez Administrator    wtorek, 06 października 2020 23:00   

Podczas wakacji filia GCKiB w Stolcu zorganizowała dla młodzieży szkolenie przedstawiające podstawy bushcraftu, czyli biwakowania. Obiecaliśmy Wam trochę więcej informacji. Warsztat przeprowadził Pan Ryszard Czeraszkiewicz.

"Nasi przodkowie opierali swoją egzystencję na mądrym korzystaniu i poszanowaniu lasu. Praktycznie kontynent europejski, niemal w całości pokrywały lasy liściaste, z niewielką domieszką drzew iglastych. Wszystkie osady rozwijały się dopiero tam, gdzie udało się wyciąć drzewa i zmienić fragment lasu w polanę. Dzisiaj tereny leśne pełnią rolę ochronną dla krajobrazu i jest ich znacząco mniej jak przed wiekami. Jednak czujemy związek z naszymi przodkami i chętnie wracamy do pierwotnych zachowań, lubimy pobyt przy leśnym ognisku.

Nasz leśny biwak to prosty i mało skomplikowany sposób na pobyt przyrodnika w ekosystemie, bez pozostawiania śladów cywilizacji. Szukamy ostępu, gdzie rośnie choćby grupa świerków, w pobliżu jest woda. Przynosimy niezbędne rzeczy w plecaku, wszystko co potrzebne do rozpalenia ognia i przeżycia jednej (lub kilku) nocy.

Rozpalenie ogniska: zbieramy leżące suche fragmenty drzew grubsze i cieńsze, przecinamy na elementy o długości 40-70 cm. Grubsze gałęzie przepoławiamy na 2 lub 4. Jeśli jest możliwość, to wycinamy stojącą suszkę (sosna, świerk, buk). Można to zrobić używając dobrej jakości siekiery, ważącej ok. 1600 g. Suchy, wycięty pień przerąbujemy na fragmenty o długości podanej wyżej. Miejsce ogniska oczyszczamy z igliwia i ściółki do mineralnej ziemi. Układamy podwaliny, czyli 2-3 klocki, pomiędzy które wkładamy rozpałkę. Rozpałka to kora brzozowa, lub bardzo drobny, suchy chrust świerkowy (albo smolne szczapy z żywicznego pnia sosny). Zapalamy rozpałkę, nakładając cienkie suche gałązki, lub szczapy drobno połupane. Ma być sporo tlenu, zanim położymy na młodym ogniu więcej gałęzi, a następnie przerąbane polana. Stabilizujemy ognisko okładając je grubszymi polanami, które stanowią główny magazyn żaru oraz rusztowanie dla kuchni przez najbliższe godziny. Pamiętajmy, żeby ognisko nie było rozpalone pod okapem nisko wiszących gałęzi, dostosowujemy zatem wysokość ognia. Obok ogniska gromadzimy zapas opału na czas naszego pobytu. Niech to będzie zbiór polan oparty o pień drzewa, żeby nie przeszkadzało nam w poruszaniu i wyglądało schludnie.
Zakładamy, że biwak przyrodnika odbywa się bez użycia namiotu. Legowisko przygotowujemy obok ogniska, w oddaleniu 1,5 metra. Szukamy suchej ściółki pod świerkami, układamy „materac” z suchych liści i gałązek świerka z igliwiem – najlepszy sposób na izolację od wilgoci. Na tym kładziemy koc lub karimatę. Zadaszenie to pałatka lub plandeka na wymiar. Rozciągamy ją na lince napiętej między pniami drzew. Zadaszenie mocowane szpilkami do ziemi, stanowi ażurową, ale skuteczną ochronę przed deszczem, daje poczucie przytulności. Taki sposób na biwak gwarantuje maksymalną dyskrecję oraz kontakt z zapachem i głosami natury.
Kuchnia biwakowa ogranicza się do zagotowania wody na ułożonych polanach w ognisku. Wodę zdobywamy w strumieniu, stawie, sadzawce. Po przegotowaniu jest gwarancja usunięcia wszelkich drobnoustrojów i substancji organicznych. Zaparzamy kawę zbożową lub dobrą herbatę, najlepiej z dodatkami owoców. Do siadania korzystamy z grubych pni, oraz dla wygody podkładamy gałązki świerkowe z igliwiem. Podstawowym sprzętem, dzięki któremu organizujemy sobie pobyt jest dobrej jakości nóż, kilka metrów linki lub sznurka, dodatkowe naczynia do gotowania potrawy. Wszystko musi się zmieścić w jednym plecaku, także worki do zabrania odpadów.

Kierujemy się podstawowymi zasadami:

1. miejsce i czas na biwak nie może być kolizyjne z wartościami przyrodniczymi.
2. zachowujemy się minimalistycznie w kwestiach komfortu, nastawiając na kontakt z przyrodą. Jak człowiek pierwotny, starajmy się być leśnym duchem a nie ignorantem.
3. wykorzystujemy maksymalnie surowce znalezione na miejscu, nie przynosimy elementów plastikowych ani chemicznych.
4. nie pozostawiamy żadnych odpadów, ślad po nas to tylko odrobina popiołu i wióry drewniane.
5. nie wycinamy nic poza nasze potrzeby, nie uszkadzamy gałęzi ani pni drzew.
6. dbamy o bezpieczeństwo pożarowe, sprawdzamy wielokrotnie ściółkę wokół ogniska.
7. żadnych odpadów nie pozostawiamy ani nie spalamy w ognisku. Cokolwiek by zostało zużyte i nie pochodzi z lasu, zabieramy z sobą i wyrzucamy do pojemników.
8. warto być w kontakcie z leśnikami lub gospodarzami terenu. Jeśli nasz biwak jest kilkudniowy, powinniśmy poinformować gospodarzy."

Ryszard Czeraszkiewicz

Szczeciński Klub Przyrodników



wprowadził: administrator

 
Relacja z wakacji cz. IV
Wpisany przez Administrator    czwartek, 10 września 2020 23:00   

Wakacje już za nami. Podczas sierpniowych spotkań w filii w Stolcu zajmowaliśmy się przeróżnymi aktywnościami.

Zorganizowaliśmy „Piknik pod baldachimem”. Każdy uczestnik przyniósł duży kawałek materiału, prześcieradło lub koc, z którego zmontowaliśmy baldachim. Pośród powiewających namiotów mieliśmy również kawiarenkę. Podczas zabawy delektowaliśmy się tortem ze świeżymi owocami. Na warsztatach plastycznych było bardzo kolorowo. Powstały połyskujące, fruwające motyle oraz nietoperze. Na kolejnym spotkaniu tworzyliśmy kartki z sercami 3D. Powstały również poruszające się robaczki origami. Z kolorowych kartek oraz kleju zrobiliśmy pistolety na gumki. Najbardziej pracochłonne okazało się wykonanie kolejnej wersji gry „Kółko i krzyżyk”. Tym razem każde dziecko tworzyło swoją wersję gry. Podstawką były plastry drewna, a pionkami pomalowane kamyki. Może to być fajny pomysł na prezent dla kogoś bliskiego.

Oczywiście każdy tydzień kończyliśmy wycieczką. Tradycyjnie już odwiedziliśmy pas graniczny, lecz w zupełnie innym miejscu. Była to długa wyprawa rowerami odcinkiem rezerwatu Świdwie, następnie lasem aż za Dobieszczyn. Tam w przepięknych okolicznościach przyrody spędziliśmy czas na zabawach. Kończącą nasze wakacyjne „Spotkania z Przyrodą” wycieczką był wyjazd w głąb lasu. Tam na ogromnej piaszczystej górze … tylko my wiemy, co się działo :)

Zapraszamy za rok !

Dziękujemy wszystkim, dzięki którym mogliśmy urozmaicić nasze wakacje – Panu Robertowi, Pani Kasi, Panu Rysiowi :)

Autor: Luiza Supernak



wprowadził: administrator

 
Oczko wodne w Stolcu
Wpisany przez Administrator    czwartek, 30 lipca 2020 23:00   

Woda odgrywa szczególną rolę w każdym krajobrazie. Budowa niewielkiego oczka wodnego ozdabia go w niezwykły sposób. Nadaje osobliwego uroku, daje poczucie chłodu w upalny dzień, pomaga się odprężyć, wprawia w dobry nastrój.

Przy filii w Stolcu postanowiliśmy samodzielnie stworzyć oczko wodne. Okres wakacyjnych spotkań umożliwił nam to przedsięwzięcie. Na początku wykopaliśmy spory dół. Umieściliśmy w nim dużą oponę, w której nieco powiększyliśmy otwór, ścinając wierzchnią część. Następnie okryliśmy ją foliową plandeką (nasza miała wymiary 2m na 3m) i dopasowaliśmy do wnętrza. Podsypaliśmy wszystko dokładnie ziemią i obłożyliśmy kamieniami. W środku utworzyliśmy niewielką wysepkę, również z kamyków. Oczko wypełniliśmy wodą. Posadziliśmy wokół paprocie. Planujemy dosadzić jeszcze kilka roślinek i może podświetlić ?

Udało nam się już zaobserwować przez lornetkę wygrzewającą się na kamieniu młodą pleszkę, pilnowaną przez tatę, siedzącego nieopodal na karmniku. Zachęcamy do tworzenia takich zakątków.

Autor: Luiza Supernak



wprowadził: Administrator

 


Strona 10 z 32