Pogoda nam sprzyjała (chociaż do końca nie było wiadomo, czy wyruszymy z klubu w teren), humory i krzepa również.
W tej grze stawką były radość i dobra zabawa.
Grupa uciekająca zostawiała za sobą ślady w postaci strzałek i zadań specjalnych, które musiała wykonać grupa tropiąca.
Wiadomo ,że zadania miały spowolnić pogoń , tak było w przypadku oczekiwania na przejeżdżające czerwone auto:), na które trzeba było czekać dobre 10 minut! Kto by pomyślał,że tak mało czerwonych samochodów przejeżdża przez Bezrzecze!
Czasami również trzeba było się natrudzić ,żeby znaleźć wiadomość z zadaniem…
Zmęczeni, ale szczęśliwi- tak można opisać nasze plenerowe potyczki.
Wszyscy uczestnicy podchodów spisali się na medal a nagrodą w grze były również przepiękne widoki, kumkające żaby, dzikie maliny i grzyby, co zainspirowało nas artystycznie. O tym jednak w osobnym poście…
Patrycja Jurzysta-Żal






























