Pośpiewałyśmy przy okazji zajęć, a jakże!
W końcu prząśniczki z nas po piątkowych warsztatach, można rzec- rokujące…
Wszystko dzięki spotkaniu z panią Agnieszką Pawłowską i jednej z Jej wielu pasji – przędzy.
Jeszcze parę dni wstecz nawet nie zdawałyśmy sobie sprawy jak cudowna i miękka może być czesanka z bambusa, że taką czesankę można z powodzeniem wykonać z pokrzywy, czym barwić przędzę (chodzi o barwniki naturalne), co to przęślik a co wrzeciono, ale przede wszystkim jak ciężkie i żmudne to rzemiosło.
Chociaż w doborowym towarzystwie czas upłynął nam niespodziewanie szybko i ani się obejrzałyśmy a przędza już była nawinięta na wrzeciona!
Zapraszam do galerii…
Patrycja Jurzysta-Żal
















